
Przepis jest z książki Herve This-Benckharda (który z bliżej mi nieznanych przyczyn po francusku publikuje jako Herve This), która się tu już pojawiała i pewno nieraz się jeszcze pojawi. Wykonanie wina zajmuje ok. roku, z którego to czasu upłynął dopiero jeden dzień, więc na razie podam przepis jak jest w książce, i na bieżąco będę dodawał modyfikacje.
- Etap pierwszy, czyli nalewka. Potrzeba: 4 gorzkie pomarańcze, jedna cytryna (wszystko niepryskane!), cynamon, goździki, alkohol (obstbrand).
- Etap drugi opiszę jednak dopiero gdy do niego dojdzie. Z grubsza, miesza się nalewkę z pięcioma flaszkami białego wina i pół kilo cukru, rozlewa do flaszek w których jest kawałek drewna dębowego (z braku dębowych antałków) i leżakuje jeszcze przez kilka miesięcy.
Umyć owoce, włożyć do butli ok. 2 litrowej, wrzucić kawałek cynamonu i ze dwa goździki, i zalać alkoholem.
Pomarańczy gorzkich (zimowych), o jakich pisze autor, chyba w Niemczech nie ma. Wzięliśmy więc czerwone pomarańcze, oczywiście z eko-sklepu.
Co do alkoholu, to w niemieckim tłumaczeniu This-Benckharda jest "Obstbrand", czyli pewnie jakikolwiek bimber z owoców. Kupiliśmy niemiecki, 38% "obstwasser" z gruszek i jabłek. Liczę na to, że sztuczny zapach tego płynu zostanie brutalnie złamany olejkami ze skórek cytrusów.
Na razie nalewka prezentuje się bardzo imponująco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz